• Bariera Obciachu

    Data: 28 stycznia 2021
    Kategorie: LARP, LARP: Publicystyka
    Odsłony: 1455
     1

    Czyli czemu trudno jest wystartować od razu w roli.

    Bariera Obciachu to pojęcie, którego używam od dawna. Może warto o niej kilka słów napisać – o niej i o tym, jakie zjawiska powoduje, jak sobie z nią radzić, jak nie dać jej wykoleić larpa.

    Wyjaśnienie Bariery jest na tyle proste i jest ona na tyle oczywistą koncepcją, że większość z was załapała pewnie o co chodzi po samej nazwie. Wyjaśnię tak czy inaczej, żeby mieć pewność, że Herr Wittgenstein nie skrzyżuje nam drutów i że będziemy sobie rozmawiać o tym samym.

    Bariera Obciachu jest dla larpa, czy raczej aktorstwa na larpie, trochę tym, czym Próg Wejścia dla wolnego rynku. Niewiele rzeczy przeraża nas w XXI wieku tak bardzo, jak możliwość zbłaźnienia się. Ten strach był już mocno obecny w XX wieku, ale teraz doszedł do poziomów nieraz paraliżujących. Obecnie jeśli się zbłaźnisz w czasie grania na larpie, to nie dość, że mogą się z Ciebie śmiać w czasie imprezy końcowej, to (najgorzej) możesz zostać memem. Z tego, co zrobiłeś na larpie na 20 osób może się przez następne kilka miesięcy śmiać kilkaset, a rzecz może wypływać latami. Nawet historia całkowicie zmyślona, która się do kogoś przyczepiła bez powodu, może za nim chodzić latami.

    Więc wchodzisz na larpa, czas start, graj. I boisz się, masz tremę. Strasznie nie chcesz zrobić z siebie pajaca. Dlatego nie idziesz na całość, nie startujesz od razu. Popatrujesz na innych. Rozglądasz się na boki. Zaczynasz powoli. Jak grają inni? Jeszcze zachowawczo, czy już intensywnie? Dostosujesz się do nich, ale na pewno nie wyrwiesz się daleko przed szereg. Nie zrobisz mega sceny z pełnymi emocjami w pierwszych pięciu minutach, nie ściągniesz na siebie kilku punktowców, bo może się zdarzyć najgorsze – półuśmieszki i te spojrzenia „co ten koleś odpierdala”. Paskudne nawet (a może zwłaszcza) kiedy całkowicie przez Ciebie wyobrażone.

    https://www.instagram.com/tinysnekcomics/

    Bariera Obciachu nie pozwala Ci wyjść przed szereg. Bariera Obciachu to kaganiec, założony sobie nawzajem przez wszystkich graczy. Sznur, łączący każdego z każdym i powstrzymujący go przed bieganiem, spowalniający wszystkich do pełzania. Przez nią intensywne rzeczy staną się dopiero po kilku godzinach. Do tego, z czego trzeba zdawać sobie sprawę, Bariera Obciachu się resetuje. Jeśli ostatnie dwie godziny larpa były powolne, a zwłaszcza mocno nachodzące na czynności jednocześnie larpowe i rzeczywiste (idealnym przykładem jest jedzenie obiadu, ale również po prostu długie przechodzenie z lokacji na lokację), strach przed obciachem wraca. Wyobraź sobie nad głową gracza pasek „Rozegranie”. Kiedy ta wartość nie jest zasilana, naturalnie spada. Trudno jest skoczyć grą daleko poza obecną wartość rozegrania. Jednocześnie jeśli spadnie do poziomów przyzerowych, wchodzi mocny opór statyczny i bardzo trudno jest ją z tego miejsca ruszyć.

    Co z tego?

    Ten opór może wykoleić całkiem sporo i Tobie jako graczowi i Tobie jako twórcy larpa.

    Jako gracz

    planujesz sobie, że zaczniesz larpa z przytupem. Walniesz wielką przemowę przed armią. Dostaniesz ataku padaczki na początku proszonego obiadu. Zaczniesz wrzeszczeć w twarz swojemu arcywrogowi. Tymczasem czujesz, że brniesz w smole, wokół puste twarze, które wszystkie obróciły się bez żadnego wyrazu kiedy tylko zerwałeś się od stołu. Nie umiesz, po prostu nie umiesz zrobić tego, co zaplanowałeś tak, jak zrobiłbyś to tego samego dnia po kilku godzinach gry. Ale nie możesz się też z tego całkowicie wycofać, zwłaszcza w stresie, który fatalnie ogranicza zdolność zmieniania decyzji. Więc robisz to na pół gwizdka. Kiepsko. Wszyscy wiedzą, że kiepsko. I Ty wiesz, że wiedzą.

    Jako twórca

    wziąłeś sobie do serca radę Hitchcocka. Chcesz zacząć od trzęsienia ziemi, ludzie mają toczyć pianę z ust, mówić językami i miotać się na ziemi w spazmach. W rzeczywistości wychodzi z tego jakaś melasa, wszystko tonie w niezdecydowanym pełganiu, ze dwoje graczy próbuje szarżować, ale jakby mieli ciężarki przy nogach. I wiesz, że takie sceny wychodzą świetnie, bo je wiele razy widziałeś i nawet tworzyłeś, ale ta jakoś nie chce. Czemu nie chce? Bo jest na początku larpa, albo po tym, jak rozegranie spadło graczom do zera.

    Uwaga, gag!

    Wiele lat temu prowadziliśmy z Mirkiem Meyerem konkursy aktorskie na Krakonach (to był taki konwent rpg). Ludzie dostawali na kartkach skrótowy opis sceny (na przykład „wchodzisz do domu. Twoja córka leży nieprzytomna na ziemi, obok strzykawka”). Czas start, masz dwie minuty, graj (sam!), publiczność patrzy. To jest dość miażdżące ciśnienie i to, co robiło bardzo wielu ludzi, to ucieczka w gag („ty kurwo, nic dla mnie nie zostawiłaś!”). Gag pełni tu dwojaką funkcję – po pierwsze przez śmiech rozładowuje napięcie i ciśnienie, po drugie pokazuje dystans gracza do tematu. No co się tak patrzycie, ja się tu tylko wygłupiam, to wszystko nie jest na serio. Pamiętaj o tym wentylu, bo on potrafi wykoleić naprawdę ważne sceny. Strzeż się go i jako gracz i jako twórca.

    Jak sobie z tym poradzić jako gracz?

    Nie istnieje żadna inna metoda, niż ćwiczenie. Serio. Część tego ćwiczenia robi się organicznie – im więcej larpów grasz, tym mniej trudno (łatwo nie będzie nigdy) zacząć mocno z zimnego startu. Ucząc szermierki często przerabiam ćwiczenie z aktywacją agresji od zera i to jest coś podobnego – bierzesz drugą osobę, albo nawet lustro i z zimnego startu próbujesz wejść na okazywanie wysokich emocji, na grę bardzo ekspresywną. Możesz nawet wziąć do ręki Wielką Improwizację i walnąć do lustra oskarżenie Boga. Postarać się, żeby to była młodzieńcza wściekłość, nie holoubkowe słodkopierdzenie przy kominku. Jeśli przed larpem nie ma warsztatów, zbierz kilka osób, połączonych z Tobą fabularnie i zaproponuj im krótką grę, na 15 minut, żeby poznały się postaci. Odegrajcie jakąś scenę z przeszłości. To pomoże Ci wejść w larpa ze wskaźnikiem rozegrania powyżej zera.

    A jeśli stało się najgorsze? Jeśli rozegranie jest dokładnie na zerze, a Ty tu musisz walnąć scenę i Bariera Obciachu wygląda dla Ciebie jak Mur, drapiący niedosiężne chmury? Tak naprawdę jedynym wyjściem (innym, niż spędzenie następnej godziny na ryczeniu w kiblu) jest wzięcie się za mordę i zmuszenie do gry. Stwierdzasz, że po prostu to robisz, że masz w dupie publikę, idziesz na całość, palisz statki na plaży i tak dalej.

    I uwaga, ważna rzecz – niemal wszystkie strachy, wynikające z Bariery Obciachu są sztuczne i nieprawdziwe. Larpiaki serio nie wyśmieją Cię za granie na całość. Możesz ich nawet zainspirować.

    Jak sobie z tym poradzić jako twórca?

    • Przede wszystkim pamiętaj o zjawisku i jego roli spowalniacza w larpie. O tym, że naprawdę ciężko jest walnąć dużą i intensywną scenę nierozegranym graczom. Że – jeśli jest ważna – może wykoleić całego larpa. Że co może zrobić Hitchcock z profesjonalnymi aktorami, montażem, efektami specjalnymi i tak dalej, to nie koniecznie może zrobić twórca przy ognisku w lesie. Oczywiście najłatwiejszą metodą jest powolny start i pozwalanie graczom wjechać na górkę zanim zażądasz od nich dużego zaangażowania emocjonalnego. Najłatwiejszą i serio wcale przez to nie tanią, czy niewartą używania – to po prostu dobrze działa.
    • Inną metodą jest wywołanie u nich na starcie silnych emocji. Użycie efektów specjalnych, lokacji, przygotowanych wcześniej enpeców, nawet puszczonych z nagrania dźwięków do spowodowania skoku adrenaliny. Oczywiście najłatwiej jest wywołać silne emocje negatywne, czyli strach, agresję, gniew, poczucie niebezpieczeństwa. Trudniej (choć da się) – pozytywne. Niemniej dobrze planując taką scenę możesz mocno podbić wskaźniki rozegrania u graczy i na starcie zażądać od nich dużo, z sensowną szansą, że to wyjdzie.
    • Jeśli możesz, nie dopuszczaj do spadków rozegrania do zera. To jest niemożliwe i może nie być istotne na długich larpach (weekendowych i dłuższych), ale jest bardzo ważne na krótkich formach. Jeśli Twój larp trwa razem 4h, to downtime na 30 minut może go zabić. Zwłaszcza, jeśli zaraz po nim ma się wydarzyć coś dużego i ważnego. Oczywiście nie znaczy to jechania całego larpa na maksymalnej intensywności, to jest nie do zrobienia. Po prostu nie dopuszczaj, aby koła zatrzymały się całkowicie.
    • Warsztaty. Jedną z najważniejszych dla mnie funkcji warsztatów jest płynne wejście w grę. Oczywiście nie mowa o „warsztatach” takich, jakie wielokrotnie tu wyśmiewałem, czyli koleś wchodzi na skrzynkę i gada do graczy. Mowa o zebraniu graczy w grupki, najlepiej grupki powiązane fabularnie i kazanie im ze sobą grać. 15-20min takiej gry, która ma zerowy próg wejścia bo nic od niej nie zależy i niczego nie możesz w niej spieprzyć i gracz wchodzi na larpa już trochę rozegrany, a postaci już coś do siebie nawzajem czują, nie są świeżo zbudzonymi z sarkofagu pustymi tabliczkami.
    • Rozpoznaj pośród graczy tych, którzy najłatwiej radzą sobie z Barierą Obciachu. Jeśli potrzebujesz mocnej sceny, dobrze, aby to oni byli jej pilotami. Na jednego szarżującego gracza ludzie mogą głupio się gapić, ale do dwóch-trzech już się chętnie dołączą.

    I na koniec

    Bariera Obciachu to jeden z powodów, dla którego ustawiane sceny są najczęściej tak denne i żenujące. Wiedzieliście? To już wiecie.

    Czytaj Całość
  • Cycki ze stali

    Data: 18 stycznia 2021
    Kategorie: LARP, LARP: Publicystyka, Szpej, Szpej: Poradniki
    Odsłony: 1967
     Like

    Abstrakt: „cyckowa zbroja” często jest bezsensowna. Ale wcale nie musi być, a gadanie o jej śmiertelnym niebezpieczeństwie jest już zupełnie absurdalne.

    Od długiego czasu holiłód i twórcy MMO karmią nas stalowymi bikini. Kilka lat temu w sieci zaczął się rodzaj buntu przeciw nim, powstało dużo memów i obecnie tego rodzaju „zbroje” są (zupełnie słusznie) skompromitowane. Jeśli w larpówku nie jesteś Amerykaninem, to pewnie się z nich śmiejesz. Oczywiście nie zmieniło to w zupełnie niczym ich popularności w grach i filmach, bo większość oglądaczy/graczy ma te wątki i memy gdzieś i po prostu chce patrzeć na cycki i płaskie brzuchy panienek, tańczących z wallhangerami. To tak pobocznie, jeśli macie nadmierną wiarę w moc internetów.

    Przy okazji tej fali buntu oberwało się wielokrotnie tzw. „boob plate”, albo „boob armour”, czyli zbroi (powiedzmy) anatomicznej, wyginającej się na biuście. Główne przedstawione argumenty dotyczyły zarówno estetyki, sensowności, jak i bezpieczeństwa:

    1. Cyckozbroja jest seksistowska.
    2. To debilnie wygląda, zbroja ma bronić przed bronią przeciwnika, a nie uwodzić go (częściej wyrażany jako „HAHAHAHA CYCKI STULEJA”)
    3. Tego rodzaju ukształtowanie kirysu ściągnie sztychy na mostek, nie pozwalając im się ześlizgnąć na bok.
    4. Zrobienie dwóch pustych przestrzeni pomiędzy którymi jest punkt nacisku (na mostku) spowoduje, że jeśli ktoś się w tej zbroi potknie TO ZŁAMIE SOBIE MOSTEK I ÓMŻE KÓRWA!!11111 ZAKAZ PUSTEGO

    1. Seksiz

    Cyckozbroja jest seksizę. Co to właściwie znaczy? SJP definiuje to jako „dyskryminacja jednej z płci”. W jaki sposób któraś z płci jest dyskryminowana przez założenie takiej zbroi (zakładam brak przymusu jej zakładania, bo nie znam żadnego kraju, w którym taki przymus by istniał). Oczywiście mężczyźni, którzy zakładając cyckozbroję naraziliby się na śmieszność, dyskryminację i ostracyzm. Ah wait…

    ITALICA: Tomb of the Warrior, Lanuvium
    Obadaj te suty na tej suce!

    A photograph of a spectacular looking cuirass from the 4th century BC,  which is on display at New York's, Metropolitan Museum? | Ancient armor,  Armor, Greek history
    Ktoś jest bardzo podekscytowany nadchodzącą bitwą!
    Obraz może zawierać: 1 osoba
    Nie gap się na nie, dotknij ich!
    Jak one błyszczą w słońcu!
    stoooooop!

    Słuchajcie, głupia sprawa. Wygląda na to, że faceci kilka tysięcy lat biegają w cyckozbrojach i faktycznie ten cały seksiz występuje. Odmawianie kobietom prawa do biegania w pancerzach anatomicznych, w których biegają faceci (będzie jeszcze o tym) to seksiz jak cholera.

    2. Święta funkcjonalność

    Argument o tyle zabawny, że wymaga albo całkowitej nieznajomości historii do takiego stopnia, że trzeba po prostu nigdy nie widzieć egzemplarzy muzealnych, albo tak wściekłego zacietrzewienia, że podsuwanych obrazków już się nie parsuje. Z tym drugim spotykałem się nieraz. Ale o co chodzi z funkcjonalnością? O to, że zbroja była użytkowa (co jest prawdą) i że nie mogła mieć żadnych ozdób, które naruszałyby jej funkcję. Co jest brednią.

    Czemu to jest brednią? Otóż niemal każda ozdoba narusza funkcję zbroi. Jeśli to są upiększenia w typie kanelowań, to owszem, nie narusza, nawet funkcjonalność zwiększają (większa wytrzymałość strukturalna), ale jeśli są to płaskorzeźby, lwie łby, cristy i podobne, to zwiększają one masę, zmniejszają możliwość poślizgu broni przeciwnika, a więc – według wyznawców Świętej Funkcjonalności – nie miały prawa istnieć. Tyle, że istniały. Istniały jak cholera. Popatrzcie.

    The Aureus Press on Twitter: "Heroic #Armor Of The #Italian #Renaissance? "

    omg te skrzydełka zatrzymają miecz i ZABIJOM WŁAŚCICIELA
    Heroic Armor of the Italian Renaissance by Filippo Negroli
    JAK MA SIĘ PO TYM MIECZ POŚLIZNĄĆ!
    Żadnych ozdób, zbroja tylko funkcjonalna!
    Original Japanese Samurai armour from the Showa period - Catawiki | Samurai  armor, Samurai helmet, Samurai tattoo
    PATRZCIE NA TĘ MINIMALISTYCZNĄ FUNKCJONALNOŚĆ

    Gdyby funkcjonalność była rzeczywiście jedynym istotnym parametrem zbroi, w każdej epoce do każdego typu misji (misji w tym sensie, że inna jest zbroja do szarży na kopie, a inna do strzelania z kuszy spoza pawęży) istniałby tylko jeden, optymalny technologicznie w tej epoce tym zbroi i żaden inny. Co jest oczywistą bzdurą. Czy to znaczy, że ludzie wsadzali w swoje zbroje rzeczy głupie, albo samobójcze? A i owszem, choć rzadko. Ale przede wszystkim jest coś takiego, jak utrata funkcji zbroi, którą człowiek może zaakceptować w zamian za estetykę i/lub wygodę. Tak, jak ludzie nie mają problemu z fotelami samochodowymi, skierowanymi w przód (co z punktu widzenia bezpieczeństwa jest skrajnym idiotyzmem), tak nie mieli problemu ze zdobieniami, które zwiększały masę całej zbroi o 1-2kg, albo zmniejszały jej ochronę o kilka promili.

    3. Ściąganie i wiązanie sztychów na mostku, CO POWODUJE ŚMIERDŹ

    Jest szansa, że masz w domu kawałek solidnej stali. Jeśli nie masz stali, to pewnie masz amelinium. Twój nóż do smarowania chleba może się nadać. Połóż go sobie płasko. Weź solidny, gruby i spiczasty nóż kuchenny. Przyłóż sztychem do tego do smarowania chlebem. Weź jak najcięższy młotek i mocno uderz. Sprawdź na ile metrów udało Ci się spenetrować ten nóż kuchenny. Podpowiem i oszczędzę Ci tego eksperymentu – będzie to 0mm. Uderzyłeś właśnie z siłą, zbliżoną do mocnego, osadzonego pchnięcia włócznią albo mieczem. Zdradzę ważny sekret płatnerzy – stal jest twarda.

    Stal jest tak twarda, że przerąbywanie się przez nią albo przebijanie jej wymaga bardzo specjalistycznych broni, generalnie obsługiwanych dwiema rękami z dodatkiem olbrzymiej dźwigni, albo pełnej siły blisko półtonowego zwierzęcia. Nawet to nie daje gwarancji przebicia jej. Idea, że wgłębienie zbroi zatrzyma miecz albo włóćznię i spowoduje JEJ PRZEBICIE jest poza jakimikolwiek granicami absurdu. Oczywiście zbroje budowano z myślą o defleksji, ale przede wszystkim defleksji kopii/lancy i głównie chodziło o zbroje kopijnicze. Chcecie zobaczyć, jak wyglądała zbroja armii, która walczyła niemal wyłącznie przeciw włóczniom? O tak:

    Obraz może zawierać: 6 osób

    Rzymski legionista spodziewał się ciosów włócznią z góry, znad swojej tarczy. Te wielkie naramienniki oczywiście powodowały defleksję w dół, ale spójrzcie na ozdobne zawiasy na ramionach. One spokojnie mogły spadającą włócznie zatrzymać. I co? I nic. Miała wtedy do przebicia między 1 i 2mm stali (w zależności od nałożenia albo nienałożenia segmentów), co było dla niej niemożliwe. A co się stało, kiedy Rzym spotkał naprawdę potężne bronie, zdolne do łamania stalowych płyt? To:

    Helmet Cross Reinforcement bar

    Widzicie te żebrowania na hełmie? Oczywiście mogłą złapać idący z przodu cios włóczni i zatrzymać go w miejscu (OMG ZAMOBUJZTWO). Ale przede wszystkim dodają centymetr albo więcej stali, przez który musi przejść falx albo podobna potworność, zanim w ogóle natknie się na hełm. Co jest ważniejsze od jakiegokolwiek poślizgu.

    To jedno. A drugie – skąd idiotyczny pomysł, że cycki nie powodują defleksji? Trafienie w bok natychmiast spowoduje poślizgnięcie się broni w kierunku pachy. Defleksja! A w centrum? Tylko trafienia idące w jednej konkretnej płaszczyźnie dadzą zejście na mostek (co oczywiście nic nie da), wszystkie inne w kierynku brzucha albo gardła, gdzie może być łapacz sztychów (taki „płotek”, uniemożliwiający poślizg na samo gardło). Wiara, że cycki nie są opływowe jest czymś dość niezwykłym u przedstawiciela gatunku homo sapiens.

    Is 3 Soviet Cold War Tank | Tanks military, War tank, Soviet tank
    Pamiętajcie, opływowe, łagodne krzywe nie powodują defleksji a taki czołg zaprojektowaliby tylko ZAMOBUJCY

    Złamany mostek czyli Naruto faceplant

    O co z tym chodzi? Otóż jeśli kobieta upadnie w cycktozbroi, to złamie sobie mostek i ÓMŻE.

    Wyobraźcie sobie, proszę, scenę, w której człowiek naprawdę tak upada. Jak to musiałoby wyglądać? Musiałby cofnąć głowę. Musiałby wyciągnąć obie ręce jak najdalej za siebie i siłą powstrzymać instynktowne osłonięcie się nimi przed upadkiem. Musiałby podać klatkę piersiową do przodu, żeby uderzyć tylko nią, nie całym ciałem. Do tego upadek, w którym czubki cycków dotykają ziemi jako pierwsze i pod kątem 90 stopni wymagałby skoku nie z ziemi, ale z wysokiego stołka. Generalnie to jakiś przedziwny „naruto chestplant”, wymagający skrajnie nienaturalnej mechaniki ciała.

    Is The 'Naruto Run' Really Quicker Than Sprinting? We Finally Have The  Answer!
    3.. 2.. 1..

    Ale wiecie co? Zdarzyło mi się kiedyś wywinąć orła na lodzie i walnąć w ziemię płasko plecami. Żebra robią wtedy taki fajny trick, mianowicie transmitują całą energię upadku prosto w mostek. Bolało dwa miesiące, ale żyję – a dostałem efektywnie w ten mostek fangę dziewięćdziesięciokilogramową masą. Zdarzyło wam się może upaść do przodu? Uwaga! Jeśli jesteś mężczyzną, to nie masz ochrony z cycków. Jeśli jesteś kobietą to… też jej dużo nie masz, chyba, że napchałaś tam sobie silikonu. Tylko naprawdę wielkie cycki mają tyle tłuszczu, żeby poważnie ochronić mostek. Większość – ledwo ledwo. Więc czy po zaliczeniu takiego upadku nadal żyjesz? Założę, że tak.

    To po pierwsze. Po drugie cały ten argument zakłada, że jakiś płatnerz-idiota-sadysta zbuduje cyckozbroję tak, że dokładnie między cyckami umieści jakąś dziwną, ostrą, przylegającą do mostka poprzeczkę. Taki łamacz mostka. „Hehehe to da ci zachętę do czymania się prosto, pani, hehehehe”.

    Po jaką cholerę miałby to robić? Można te cyki zrobić jednym łukiem, jeśli nie są wielkie. Można je przymocować z zewnątrz do łuku zbroi. Można zagłębienie między nimi na tyle odsunąć od mostka, żeby nigdy go nie dotknęło. Ale wtedy wpadamy w nową rzecz, mianowicie OMG KTO KIEDYKOLWIEK ZROBIŁBY W ZBROJI PUSTOM PRZESZCZEŃ! Otóż…

    ???? 15 Armour (composite) of a Vogt of Matsch. North Italian, c. 1390.  Churburg. ????????? ??????? ??????
    Jak upadnie, to złamie sobie miednicę.
    How to make female breast armor viable? - Worldbuilding Stack Exchange
    Hahaha jaki pustak
    Kastenbrust armour | Medieval armor, Historical armor, Knight armor
    NIENIENIENIE ZAKAZ PUSTYCH PRZESTRZENI I ZAKAZ ZDOBIEŃ!!!1111
    View topic - Kastenbrust great bascinet(image heavy) | Medieval armor,  Medieval art, Types of armor
    omg omg omg
    kastenbrust no2 - a photo on Flickriver
    y u do dis human

    Możemy uznać ten konkretny nonsens za martwy? Założę, że tak.

    Pozostaje jedna ważna rzecz –

    PO CO ktoś miałby robić taką zbroję?

    A po co faceci pchali do rajtuz drewniane kształtki, żeby ich łydki wyglądały na olbrzymie? Po co kobiety wkładają sobie w staniki gumowe, sterczące sutki?

    Moda.

    Człowiek odzworowywał anatomię na zbrojach od zawsze. Przykłady z antyku już podałem. Popatrzcie na inne, z różnych epok:

    A warrior helmet designed for a very fine moustache
    Medieval Moustache Helmet by sirwadewilson - Meme Center
    Armet - The Horned Helmet (1512) - Royal Armouries collections

    I oczywiście, skoro jesteśmy przy minimalizmie funkcji, nie tworzeniu pustych przestrzeni i UŻYTKOWOŚCI PRZEDE WSZYSTKIM:

    Male demon souls characters have cock armour? Oh come on seriously. :  Gamingcirclejerk
    What military technology turns you on ? - The Something Awful Forums

    Ludzie oddają anatomię na pancerzu wtedy, kiedy przychodzi akurat moda na taką estetykę. Przestają to robić, kiedy ta moda przejdzie. Do tego bogaci ludzie lubią wywalać pieniądze na bycie ekstrawaganckimi, a mogą być ekstrawaganckimi, bo są bogaci i kto im podskoczy, co im zrobisz, biedaq?

    Czy cyckozbroja ma sens? Ma, oczywiście, podobnie, jak kutasozbroja. Jej kształt nie służy żadnej szczególnej funkcji (chyba, że dziewczyna ma naprawdę ogromne piersi), jest raczej ozdobą. Warto więc pamiętać o pewnej spójności. Jeśli ktoś zamówił zbroję ozdobną, to powinna być… ozdobna. Cyckozbroja, składająca się z krzywej płyty z dwoma wybitymi w niej cegłówką pagórkami nie wygląda ozdobnie i nie jest wewnętrznie spójna. Taka zbroja powinna być ładna, dobrze technicznie wykonana i wykończona (odpowiednie krawędzie), również w miarę spójna z epoką. Przykłady ładnych, albo przynajmniej nie nonsensownych zbroi tego typu:

    render, ale projekt ładny
    Kat on Twitter: "Imagine being upset over boob armour, lady armour is the  sh*t. I hated playing male characters in their boring flat ass armour. Give  me curves, I want to celebrate

    Lady armor - Album on Imgur

    Pin de Shaun Gore en Warrior Female | Dise?o de personajes, Personajes de  fantasía, Dise?o de personajes de fantasía
    Obraz może zawierać: co najmniej jedna osoba, buty i na zewnątrz
    Ta zbroja nie jest super, ale jest przyzwoita. Dostępna z Armstreet, czyli de facto z Polski niedostępna

    Czy powinnaś zamówić sobie taką zbroję?

    Nie.

    To znaczy… słuchaj… zależy jak twardę masz dupę i czy masz sensowną kasę do wydania. To pierwsze będzie ważne, bo dużo ludzi nie pozwoli nigdy faktom przeszkodzić w możliwości nauczania Cię z ambony, że ta zbroja to ZAMOBUJZDWO i JEST GUPIA i HAHAHA ZYZKI. Jeśli zamówisz taką zbroję, spodziewaj się tego. To się wydarzy i w najbliższym czasie się nie skończy. Może nie będzie tak źle, jak w przypadku tej dziewczyny, ale takie śmieszki się pojawią, memy być może też. Istnieje też niezerowe ryzyko stulejarstwa.

    Sensowna kasa do wydania jest potrzebna, żeby ta zbroja wyglądała jak zbroja. Potrzebujesz dobrego płatnerza, umiącego w metaloplastykę, inaczej to będzie groteskowe albo głupie. Co w niektórych settingach fantasy jest ok, ale w większości nie.

    Co w zamian? Sława. Zrób sobie dobrą cyckozbroję, a Twoje zdjęcia na pintereście i na grupach larpowych będą krążyły długo. Jeśli modlisz się u ołtarza Boga Szpeju, to to może być sposób przeskoczenia wszystkich innych, niech suki (bez względu na płeć) zdychają z zazdrości. Osobiście szanuję tę motywację, ale pamiętaj o tej twardej dupie. Ćwicz ją.

    I na koniec

    Zostawiam was ze współcześnie używaną cyckozbroją. Zastosowanie: szermierka sportowa. Zgadnijcie, ile mostków złamała?

    CHRUP
    Czytaj Całość