Od długiego czasu holiłód i twórcy MMO karmią nas stalowymi bikini. Kilka lat temu w sieci zaczął się rodzaj buntu przeciw nim, powstało dużo memów i obecnie tego rodzaju „zbroje” są (zupełnie słusznie) skompromitowane. Jeśli w larpówku nie jesteś Amerykaninem, to pewnie się z nich śmiejesz. Oczywiście nie zmieniło to w zupełnie niczym ich popularności w grach i filmach, bo większość oglądaczy/graczy ma te wątki i memy gdzieś i po prostu chce patrzeć na cycki i płaskie brzuchy panienek, tańczących z wallhangerami. To tak pobocznie, jeśli macie nadmierną wiarę w moc internetów.
Przy okazji tej fali buntu oberwało się wielokrotnie tzw. „boob plate”, albo „boob armour”, czyli zbroi (powiedzmy) anatomicznej, wyginającej się na biuście. Główne przedstawione argumenty dotyczyły zarówno estetyki, sensowności, jak i bezpieczeństwa:
- Cyckozbroja jest seksistowska.
- To debilnie wygląda, zbroja ma bronić przed bronią przeciwnika, a nie uwodzić go (częściej wyrażany jako „HAHAHAHA CYCKI STULEJA”)
- Tego rodzaju ukształtowanie kirysu ściągnie sztychy na mostek, nie pozwalając im się ześlizgnąć na bok.
- Zrobienie dwóch pustych przestrzeni pomiędzy którymi jest punkt nacisku (na mostku) spowoduje, że jeśli ktoś się w tej zbroi potknie TO ZŁAMIE SOBIE MOSTEK I ÓMŻE KÓRWA!!11111
1. Seksiz
Cyckozbroja jest seksistowska. Co to właściwie znaczy? SJP definiuje to jako „dyskryminacja jednej z płci”. W jaki sposób któraś z płci jest dyskryminowana przez założenie takiej zbroi (zakładam brak przymusu jej zakładania, bo nie znam żadnego kraju, w którym taki przymus by istniał). Oczywiście mężczyźni, którzy zakładając cyckozbroję naraziliby się na śmieszność, dyskryminację i ostracyzm. Ah wait…
Słuchajcie, głupia sprawa. Wygląda na to, że faceci kilka tysięcy lat biegają w cyckozbrojach i faktycznie ten cały seksiz występuje. Odmawianie kobietom prawa do biegania w pancerzach anatomicznych, w których biegają faceci (będzie jeszcze o tym) to seksiz jak cholera.
2. Święta funkcjonalność
Argument o tyle zabawny, że wymaga albo całkowitej nieznajomości historii do takiego stopnia, że trzeba po prostu nigdy nie widzieć egzemplarzy muzealnych, albo tak wściekłego zacietrzewienia, że podsuwanych obrazków już się nie parsuje. Z tym drugim spotykałem się nieraz. Ale o co chodzi z funkcjonalnością? O to, że zbroja była użytkowa (co jest prawdą) i że nie mogła mieć żadnych ozdób, które naruszałyby jej funkcję. Co jest brednią.
Czemu to jest brednią? Otóż niemal każda ozdoba narusza funkcję zbroi. Jeśli to są upiększenia w typie kanelowań, to owszem, nie narusza, nawet funkcjonalność zwiększają (większa wytrzymałość strukturalna), ale jeśli są to płaskorzeźby, lwie łby, cristy i podobne, to zwiększają one masę, zmniejszają możliwość poślizgu broni przeciwnika, a więc – według wyznawców Świętej Funkcjonalności – nie miały prawa istnieć. Tyle, że istniały. Istniały jak cholera. Popatrzcie.
Gdyby funkcjonalność była rzeczywiście jedynym istotnym parametrem zbroi, w każdej epoce do każdego typu misji (misji w tym sensie, że inna jest zbroja do szarży na kopie, a inna do strzelania z kuszy spoza pawęży) istniałby tylko jeden, optymalny technologicznie w tej epoce tym zbroi i żaden inny. Co jest oczywistą bzdurą. Czy to znaczy, że ludzie wsadzali w swoje zbroje rzeczy głupie, albo samobójcze? A i owszem, choć rzadko. Ale przede wszystkim jest coś takiego, jak utrata funkcji zbroi, którą człowiek może zaakceptować w zamian za estetykę i/lub wygodę. Tak, jak ludzie nie mają problemu z fotelami samochodowymi, skierowanymi w przód (co z punktu widzenia bezpieczeństwa jest skrajnym idiotyzmem), tak nie mieli problemu ze zdobieniami, które zwiększały masę całej zbroi o 1-2kg, albo zmniejszały jej ochronę o kilka promili.
3. Ściąganie i wiązanie sztychów na mostku, CO POWODUJE ŚMIERDŹ
Jest szansa, że masz w domu kawałek solidnej stali. Jeśli nie masz stali, to pewnie masz amelinium. Twój nóż do smarowania chleba może się nadać. Połóż go sobie płasko. Weź solidny, gruby i spiczasty nóż kuchenny. Przyłóż sztychem do tego do smarowania chlebem. Weź jak najcięższy młotek i mocno uderz. Sprawdź na ile metrów udało Ci się spenetrować ten nóż kuchenny. Podpowiem i oszczędzę Ci tego eksperymentu – będzie to 0mm. Uderzyłeś właśnie z siłą, zbliżoną do mocnego, osadzonego pchnięcia włócznią albo mieczem. Zdradzę ważny sekret płatnerzy – stal jest twarda.
Stal jest tak twarda, że przerąbywanie się przez nią albo przebijanie jej wymaga bardzo specjalistycznych broni, generalnie obsługiwanych dwiema rękami z dodatkiem olbrzymiej dźwigni, albo pełnej siły blisko półtonowego zwierzęcia. Nawet to nie daje gwarancji przebicia jej. Idea, że wgłębienie zbroi zatrzyma miecz albo włóćznię i spowoduje JEJ PRZEBICIE jest poza jakimikolwiek granicami absurdu. Oczywiście zbroje budowano z myślą o defleksji, ale przede wszystkim defleksji kopii/lancy i głównie chodziło o zbroje kopijnicze. Chcecie zobaczyć, jak wyglądała zbroja armii, która walczyła niemal wyłącznie przeciw włóczniom? O tak:
Rzymski legionista spodziewał się ciosów włócznią z góry, znad swojej tarczy. Te wielkie naramienniki oczywiście powodowały defleksję w dół, ale spójrzcie na ozdobne zawiasy na ramionach. One spokojnie mogły spadającą włócznie zatrzymać. I co? I nic. Miała wtedy do przebicia między 1 i 2mm stali (w zależności od nałożenia albo nienałożenia segmentów), co było dla niej niemożliwe. A co się stało, kiedy Rzym spotkał naprawdę potężne bronie, zdolne do łamania stalowych płyt? To:
Widzicie te żebrowania na hełmie? Oczywiście mogłą złapać idący z przodu cios włóczni i zatrzymać go w miejscu (OMG ZAMOBUJZTWO). Ale przede wszystkim dodają centymetr albo więcej stali, przez który musi przejść falx albo podobna potworność, zanim w ogóle natknie się na hełm. Co jest ważniejsze od jakiegokolwiek poślizgu.
To jedno. A drugie – skąd idiotyczny pomysł, że cycki nie powodują defleksji? Trafienie w bok natychmiast spowoduje poślizgnięcie się broni w kierunku pachy. Defleksja! A w centrum? Tylko trafienia idące w jednej konkretnej płaszczyźnie dadzą zejście na mostek (co oczywiście nic nie da), wszystkie inne w kierynku brzucha albo gardła, gdzie może być łapacz sztychów (taki „płotek”, uniemożliwiający poślizg na samo gardło). Wiara, że cycki nie są opływowe jest czymś dość niezwykłym u przedstawiciela gatunku homo sapiens.
Złamany mostek czyli Naruto faceplant
O co z tym chodzi? Otóż jeśli kobieta upadnie w cycktozbroi, to złamie sobie mostek i ÓMŻE.
Wyobraźcie sobie, proszę, scenę, w której człowiek naprawdę tak upada. Jak to musiałoby wyglądać? Musiałby cofnąć głowę. Musiałby wyciągnąć obie ręce jak najdalej za siebie i siłą powstrzymać instynktowne osłonięcie się nimi przed upadkiem. Musiałby podać klatkę piersiową do przodu, żeby uderzyć tylko nią, nie całym ciałem. Do tego upadek, w którym czubki cycków dotykają ziemi jako pierwsze i pod kątem 90 stopni wymagałby skoku nie z ziemi, ale z wysokiego stołka. Generalnie to jakiś przedziwny „naruto chestplant”, wymagający skrajnie nienaturalnej mechaniki ciała.
Ale wiecie co? Zdarzyło mi się kiedyś wywinąć orła na lodzie i walnąć w ziemię płasko plecami. Żebra robią wtedy taki fajny trick, mianowicie transmitują całą energię upadku prosto w mostek. Bolało dwa miesiące, ale żyję – a dostałem efektywnie w ten mostek fangę dziewięćdziesięciokilogramową masą. Zdarzyło wam się może upaść do przodu? Uwaga! Jeśli jesteś mężczyzną, to nie masz ochrony z cycków. Jeśli jesteś kobietą to… też jej dużo nie masz, chyba, że napchałaś tam sobie silikonu. Tylko naprawdę wielkie cycki mają tyle tłuszczu, żeby poważnie ochronić mostek. Większość – ledwo ledwo. Więc czy po zaliczeniu takiego upadku nadal żyjesz? Założę, że tak.
To po pierwsze. Po drugie cały ten argument zakłada, że jakiś płatnerz-idiota-sadysta zbuduje cyckozbroję tak, że dokładnie między cyckami umieści jakąś dziwną, ostrą, przylegającą do mostka poprzeczkę. Taki łamacz mostka. „Hehehe to da ci zachętę do czymania się prosto, pani, hehehehe”.
Po jaką cholerę miałby to robić? Można te cyki zrobić jednym łukiem, jeśli nie są wielkie. Można je przymocować z zewnątrz do łuku zbroi. Można zagłębienie między nimi na tyle odsunąć od mostka, żeby nigdy go nie dotknęło. Ale wtedy wpadamy w nową rzecz, mianowicie OMG KTO KIEDYKOLWIEK ZROBIŁBY W ZBROJI PUSTOM PRZESZCZEŃ! Otóż…
Możemy uznać ten konkretny nonsens za martwy? Założę, że tak.
Pozostaje jedna ważna rzecz –
PO CO ktoś miałby robić taką zbroję?
A po co faceci pchali do rajtuz drewniane kształtki, żeby ich łydki wyglądały na olbrzymie? Po co kobiety wkładają sobie w staniki gumowe, sterczące sutki?
Moda.
Człowiek odzworowywał anatomię na zbrojach od zawsze. Przykłady z antyku już podałem. Popatrzcie na inne, z różnych epok:
I oczywiście, skoro jesteśmy przy minimalizmie funkcji, nie tworzeniu pustych przestrzeni i UŻYTKOWOŚCI PRZEDE WSZYSTKIM:
Ludzie oddają anatomię na pancerzu wtedy, kiedy przychodzi akurat moda na taką estetykę. Przestają to robić, kiedy ta moda przejdzie. Do tego bogaci ludzie lubią wywalać pieniądze na bycie ekstrawaganckimi, a mogą być ekstrawaganckimi, bo są bogaci i kto im podskoczy, co im zrobisz, biedaq?
Czy cyckozbroja ma sens? Ma, oczywiście, podobnie, jak kutasozbroja. Jej kształt nie służy żadnej szczególnej funkcji (chyba, że dziewczyna ma naprawdę ogromne piersi), jest raczej ozdobą. Warto więc pamiętać o pewnej spójności. Jeśli ktoś zamówił zbroję ozdobną, to powinna być… ozdobna. Cyckozbroja, składająca się z krzywej płyty z dwoma wybitymi w niej cegłówką pagórkami nie wygląda ozdobnie i nie jest wewnętrznie spójna. Taka zbroja powinna być ładna, dobrze technicznie wykonana i wykończona (odpowiednie krawędzie), również w miarę spójna z epoką. Przykłady ładnych, albo przynajmniej nie nonsensownych zbroi tego typu:
Czy powinnaś zamówić sobie taką zbroję?
Nie.
To znaczy… słuchaj… zależy jak twardę masz dupę i czy masz sensowną kasę do wydania. To pierwsze będzie ważne, bo dużo ludzi nie pozwoli nigdy faktom przeszkodzić w możliwości nauczania Cię z ambony, że ta zbroja to ZAMOBUJZDWO i JEST GUPIA i HAHAHA ZYZKI. Jeśli zamówisz taką zbroję, spodziewaj się tego. To się wydarzy i w najbliższym czasie się nie skończy. Może nie będzie tak źle, jak w przypadku tej dziewczyny, ale takie śmieszki się pojawią, memy być może też. Istnieje też niezerowe ryzyko stulejarstwa.
Sensowna kasa do wydania jest potrzebna, żeby ta zbroja wyglądała jak zbroja. Potrzebujesz dobrego płatnerza, umiącego w metaloplastykę, inaczej to będzie groteskowe albo głupie. Co w niektórych settingach fantasy jest ok, ale w większości nie.
Co w zamian? Sława. Zrób sobie dobrą cyckozbroję, a Twoje zdjęcia na pintereście i na grupach larpowych będą krążyły długo. Jeśli modlisz się u ołtarza Boga Szpeju, to to może być sposób przeskoczenia wszystkich innych, niech suki (bez względu na płeć) zdychają z zazdrości. Osobiście szanuję tę motywację, ale pamiętaj o tej twardej dupie. Ćwicz ją.
I na koniec
Zostawiam was ze współcześnie używaną cyckozbroją. Zastosowanie: szermierka sportowa. Zgadnijcie, ile mostków złamała?