Co to jest „bitewniak”? Bitewniak jest to larp, skupiony na wojnie, a przynajmniej na walce. Spodziewaj się mniej scenariusza, w ogóle nie spodziewaj się kart postaci (chyba, że Twój oddział je robi sam dla siebie), spodziewaj się skoncentrowania na misjach bojowych i tłuczeniu bliźniego swego po łbie lateksem. Będziesz przebywać w jakiegoś rodzaju obozie wojskowym, wychodzić na misje bojowe, walczyć z przeciwnikiem w małych utarczkach i wielkich (a w każdym razie sporych) bitwach. Oczywiście na takich larpach jest też (przeważnie) miejsce dla cywilów, którzy walczyć nie będą w ogóle, ale ten tekst jest pisany dla chcących iść w Oko Wpierdolu i cywilami zajmować się tu nie będziemy.
WIĘC JAKIEJ POTRZEBUJĘ BRONI I ZBROI?!!!111111
Powoli, powoli. Broń i zbroja są oczywiście bardzo ważne, bądź co bądź jedziesz na bitewniaka właśnie po to, żeby ich używać. Ale w walce będziesz pewnie 30-100 minut czasu rzeczywistego, poza walką (i nie w łóżku) będziesz bliżej 1200 minut. Serio ważniejsze jest to, czego potrzebujesz zupełnie niebitewnie. Zwłaszcza, że w „cywilkach” możesz iść do walki, ale w pełnej zbroi płytowej niezbyt wygodnie siedzi się w karczmie. Co więc jest ważne? Bardzo dużo rzeczy. Uporządkujmy to chronologicznie. Co masz zrobić w ramach przygotowań do bitewniaka?
1. Znajdź oddział.
Pojechanie na bitewniaka będzie znacznie łatwiejsze z ogarniętym oddziałem. Sporo oddziałów dysponuje „pakietami startowymi” , czyli strojami i bronią dla nowych rekrutów. Zapłacisz za możliwość skorzystania z nich, ale nie tyle, ile zapłacisz za zebranie własnego szpeju. To doskonała opcja zwłaszcza dla ludzi, którzy nie wiedzą, czy bitewniaki są dla nich i chcą spróbować bez wydawania dużej sumy pieniędzy. Do tego oddziały różnią się dość mocno kulturą wewnętrzną, identyfikacją wizualną, wymogami strojowymi, taktyką walki. Znajdowanie sobie oddziału na końcu, kiedy masz już szpej (być może nieprzystający do danego oddziału) będzie znacznie trudniejsze. Najpierw grupa, potem szpej, nie na odwrót. Tak naprawdę w tym momencie możesz przestać czytać ten tekst, bo sporo oddziałów zajmie się Tobą od A do Z, ale wytrzymaj trochę, postaram się wyłożyć systematycznie proces, który w rzeczywistości bywa chaotyczny.
2. Ogarnij ekwipunek i akcesoria.
Strój możesz, przy odrobinie zacięcia i szczęścia, zrobić sobie na tydzień przed larpem. Ale raczej nie wytoczysz na tokarce miski ani nie wykujesz na kowadle noża. Kompletowanie ekwipunku obozowego zajmie Ci prawdopodobnie około 3 miesięcy. Pytaj ludzi z Twojego oddziału o rekomendacje, ale rzeczy, których będziesz potrzebować właściwie na każdym larpie bitewnym (i tak naprawdę niemal na każdym innym) i czego niemal na pewno w pakiecie startowym nie będzie to:
- Miska (możesz z niej jeść i zupę i „twarde” posiłki)
- Sztućce. Od biedy da się znaleźć współczesne sztućce, które zadziałają, ale lepiej zaopatrzyć się w historyczne albo larpowe, w pochewce do pasa. Będziesz potrzebować łyżki, widelca i noża. Odradzam komplety ze szpikulcem zamiast widelca. Są ultrakoszerne, ale na larpach podaje się całkowicie współczesne posiłki, których takim narzędziem po prostu nie da się jeść. Więc widelec, przynajmniej dwuzębny. Uwaga: historycznie sztućce często były robione z pewteru, a więc stopu ołowiowego. Z powodu niechęci współczesnych ludzi do umierania na ołowicę, nie robi się już tego w ten sposób. Zamiast tego używa się stali. Znaczy to, że musisz o swoje sztućce dbać, czyli czyścić je i oliwić po jedzeniu. Jednak problem jest z łyżką: łyżka ze zwykłej stali będzie szybko rdzewiała, niezależnie od poziomu dbania o nią. Ja rozwiązałem ten problem prosząc o zrobienie mi łyżki ze stali nierdzewnej. Rzemieślnik zrobił to tak dobrze, że jest nieodróżnialna od zwykłej. Polecam to rozwiązanie.
- Kubek. Unikaj stalowych kubków turystycznych, to nie wygląda dobrze. Unikaj ciężkiej kamionki – to ładne, ale nie ma sensu dorzucać sobie do bagażu dodatkowej masy. Zwykły, drewniany kubek jest bardzo tani (zwłaszcza w zakupach zbiorowych, które często organizują grupy) i całkowicie wystarczający.
- Pojemnik na wodę. Będzie całkowicie niezbędny na patrolach i w bitwach. Powinien trzymać przynajmniej pół litra wody, ale rekomenduję raczej 0.7 albo 1l. Dobrze zadziała bukłak ze skóry, tykwa, kamionkowa butla / menażka (kamionka albo glina jest ciężka jak cholera, ale to się często opłaca – woda w nich pozostaje długo chłodna, w innych pojemnikach grzeje się natychmiast od słońca). Jeżeli wpiszesz w facebooka „bukłak” niemal na pewno wyskoczy Ci sklep Perkele. Bardzo odradzam. Mają ogromne problemy z jakością. Moja dziewczyna naprawiała trzy cieknące jak sito bukłaki od nich, wszystkie w ramach jednego oddziału, co dawało stosunek bubli w zakupie grupowym rzędu 40-50%. Nie kupuj też czeskiej albo NRDowskiej manierki wojskowej. Będziesz z nią wyglądać jak harcerz.
- Koc. Może być stary, wełniany koc wojsk Układu Warszawskiego (są popularne na larpach). Nie zadasz z nim szyku, ale zrobi robotę. Warto jednak poszukać czegoś ładniejszego. Koc powinien być z grubej, ciężkiej wełny. Przyda Ci się i do spania i do okrycia się nim w chłodny wieczór.
- Kaletka (albo dwie). Kaletka to torebka do pasa. Będziesz w niej nosić pierdoły – telefon komórkowy w trybie lotniczym (serio, miej go przy sobie), Twoje lekarstwa, larpowe pieniądze, takie rzeczy. Historyczne ciuchy generalnie nie mają kieszeni, zresztą noszenie ważnych rzeczy w kieszeniach to na bitewniaku fatalny pomysł.
- Pasek. Unikaj współczesnych pasków skórzanych. Poszukaj czegoś z prostą klamrą i o w miarę historycznym wyglądzie.
- Pojemniki na rzeczy. Spora szansa, że będziesz w namiocie trzymać współczesne rzeczy („cywilki”). Sporo grup patrzy krzywo na takie rzeczy, leżące luzem. Zaopatrz się w pojemniki, w których możesz je przechowywać dyskretnie. Najtańszym, serio w cenie ryżu, pojemnikiem są lniane/jutowe worki LWP, do dostania na aukcjach internetowych po kilka złotych. Poszukaj aukcji, na której są worki bez pieczęci, zaoszczędzisz sobie wysiłku naszywania na nie łat.
3. Zorientuj się w „scenie” i wejdź w grupę.
Dołącz do jednej z grup bitewniakowych na facebooku i polurkuj tam kilka tygodni. Patrz, co się dzieje. To mocno ułatwi Ci wejście w ten światek i rozumienie jego wewnętrznego języka. Jednocześnie staraj się brać udział w życiu swojego oddziału. Lepiej być na larpie kimś rozpoznawalnym, niż samym imieniem i nazwiskiem, którego nikt nie kojarzy inaczej, niż „a, ten? jakmutam? no, ten!”. Nie musisz brać na siebie żadnych projektów, oferować się z szyciem gaci (choć to oczywiście zawsze będzie docenione), po prostu nie bądź samym nazwiskiem na liście osobowej. Spraw, żeby ludzie Cię kojarzyli.
To prowadzi do następnej rady – nie bądź unikalnym płatkiem śniegu. Oddziały bitewniakowe generalnie robią regularne wojsko. W regularnym wojsku są regularni żołnierze. Zdarzają się role specjalistyczne (na przykład ciężki oddział halabardników może mieć jednego łucznika), ale nie oczekuj i nie wymagaj, że dostaniesz taką rolę od razu. Zacznij od bycia zwykłym, regularnym żołnierzem, jak inni. Zapewniam, że to będzie docenione. To samo tyczy się konstrukcji postaci. Większość żołnierzy ma bardzo prosty życiorys. Urodził się w X, dał się nawinąć werbownikowi, teraz jest żołnierzem. Jego ciekawy i złożony życiorys powstaje dopiero w oddziale, jako rezultat kolejnych larpów (a zapewniam, że to są ciekawe życiorysy i jest naprawdę dużo ludzi, których szczególne perypetie są znane wszystkim). Idź tą drogą. Nie bądź synem/córką elfiej księżniczki i ludzkiego maga, który porwany w wieku 6 lat przez lodowe giganty nauczył się Magii Lodu i podróżuje przez świat ze spektralnym reniferem o imieniu Sven. Serio – nie.
Pobocznym tematem jest nie huśtanie łodzią, w której się dopiera zaczyna płynąć. Jeśli po przeczytaniu jakiejś mechaniki wyjeżdżasz ze wściekłą krytyką zasady, którą masz za głupią, może się łatwo okazać, że to zasada istniejąca od czterech lat, świetnie działająca, znana wszystkim i powszechnie akceptowana. Wyjdziesz na idiotę. Pamiętam absolutnie absurdalną kłótnię z człowiekiem, który nie życzył sobie, aby uderzano go na larpie bitewnym lateksem w głowę (co było explicite na tym larpie dozwolone), bo to ultra niebezpieczne – wszystko to na podstawie nieuczestniczenia nigdy w żadnym bitewniaku. Nie bądź tym człowiekiem. Przyjedź, zalicz to doświadczenie i od tej chwili będziesz wiedzieć o czym mówisz. Przedtem nie bardzo.
4. Spraw sobie ciuchy.
Ciuchy to jest absolutny priorytet szpejowania larpowego. Możesz iść do walki bez zbroi, ale nie możesz iść do walki bez ubrania. Jeśli nie korzystasz z pakietu startowego, Twoja grupa na 100% będzie w stanie Ci dużo doradzić i skierować do dobrych krawców i rzemieślników. Rób sobie ubranie w porozumieniu i we współpracy z oddziałem. Oni ogromnie Ci pomogą.
5. Spraw sobie broń.
Bez broni jesteś bezużytecznym żołnierzem. Jeśli nie korzystasz z pakietu startowego, kup po prostu broń, zgodną z profilem jednostki. Nie wariuj – główna broń Ci wystarczy. Nie kupuj trzech sztyletów, boczniaka (broń boczna, używana kiedy główna staje się bezużyteczna) jeśli nie jest niezbędny, miecza pojedynkowego, młota bojowego do popisów i tak dalej. Nie wywalaj kilku tysięcy złotych na broń nie wiedząc jeszcze, czy to hobby Ci się w ogóle spodoba. Poczekaj z tym na powrót z pierwszego larpa.
6. Kup sobie hełm.
Hełm powinien być ze stali. Ja osobiście dzielę hełmy na dwie kategorie: patrolowe i bitewne.
Hełm patrolowy jest przede wszystkim lekki i wygodny. Możesz w nim chodzić bez dyskomfortu przez cały dzień, zakładać go na każde wyjście z obozu, nawet o 100m w las. Ten hełm jest dla Ciebie niezbędny. Możesz w nim iść w bitwę, natomiast chodzenie na każdy patrol w hełmie bitewnym będzie bardzo niewygodne bardzo szybko. Dla dziewczyn dodatkowym argumentem przeciw hełmowi bitewnemu są okropne rzeczy, które po kilku godzinach w upale zrobi on włosom. Oczywiście u niektórych oddziałów są tylko hełmy patrolowe, bitewnych się nie używa. Idealnym hełmem patrolowym jest bardzo tani hełm sekretny Epica.
Hełm bitewny jest dość ciężki i da Ci dobrą ochronę nawet przed ciosami bronią drzewcową. Powinien być dobrze zamortyzowany, idealnie jest, kiedy zapewnia ochronę tyłu głowy (potylicy), skroni, policzków i nosa (osłona nosa jest, niestety, bardzo rzadką cechą hełmu). Nie powinien mieć stałej zasłony. Zasłony nie będziesz używać właściwie nigdy poza pozowaniem do zdjęć. Odcina Ci widoczność i możliwość oddychania tak bardzo, że będziesz ją mieć zawsze odsuniętą. Odsuwana zasłona musi być dobrze mocowalna w pozycji odsłoniętej – albo przez odpowiednią konstrukcję hełmu, albo przez zaczepy. Nie kupuj hełmu, a którym musisz zasłonę trzymać odsuniętą jedną ręką, albo która co jakiś czas opada Ci na twarz. Jako hełmy bitewne rekomenduję salady, burgonety, barbuty, łebki, ciężkie moriony i podobne.
Najlepiej mieć dwa hełmy, patrolowy i bitewny. Ale jeśli masz wybrać jeden, wybierz patrolowy. Jest ważniejszy.
7. Nie kupuj sobie zbroi.
O ile Twój oddział nie wymaga jakiegoś minimum zbrojowego – odpuść. Ponownie, nie wydawaj ciężkich pieniędzy przed dowiedzeniem się, czy to wszystko lubisz. Do tego na pierwszym larpie będziesz mieć okazję przymierzenia się do różnych typów zbroi, sprawdzenia, co dla Ciebie działa. Na razie włóż wysiłek w strój, nie w zbroję.. Zbroja powinna być dobrej jakości (milion razy lepszy jest dobry tekstylny, niż paskudny zbrojny), więc serio lepiej poczekać z tym rok, niż rzucać się od razu na byle co, zanim nabierzesz umiejętności odróżniania cymesu od szrotu.
Kolejnym powodem jest „szok płyty”. Znam pewną osobę, która po założeniu na siebie pierwszy raz płatów i hełmu niemal wyzionęła ducha w marszu na swoją pierwszą bitwę – słaniała się potem na nogach. Obecnie, bez wielkiej poprawy kondycji, potrafi biegać przez cały dzień w płytowym kirysie i ciężkim hełmie. Ciało przyzwyczaja się do zbroi z czasem, to nie jest nawet kwestia siły. Po prostu potrzebuje na to trochę czasu. Lepiej nie funduj sobie „szoku zbroi” na pierwszej bitwie. Jeśli wkręcisz się w larpy bitewne, kup kirys i ćwicz w nim. Kiedy będziesz sobie w nim dobrze radzić, kupuj (albo nie) kolejne elementy.
8. Kup sobie rękawice.
Idealne są rękawice z miękkiej i grubej skóry, albo leciutkie rękawice stalowe (które odradzam na pierwszy larp jako bardzo drogie i wymagające pewnej wiedzy). Będą osłoniały jedną z najbardziej narażonych na urazy części ciała – palce, a zwłaszcza ich stawy. Nie polegaj na skórzanych rękawiczkach zimowych, kup solidne, dedykowane do reko albo larpów bitewnych rękawice.
9. Upewnij się, że masz gdzie spać.
Tu powiem tylko tyle: rozmawiaj z oddziałem. Dowiedz się, jak wygląda organizacja techniczna obozowiska. Upewnij się, że jest dla Ciebie miejsce w namiotach, jakie są wymogi i możliwości rozłożenia się w nich.
10. Postaraj się spotkać Twój oddział na żywo przed larpem.
Jeśli mają nawet popijawę na 5 osób w innym mieście – wskocz w pociąg i podjedź tam. Serio warto znać twarze i popić razem z towarzyszami broni przed larpem. Tam może być za mało czasu na poznanie się jako gracze, nie postaci.
Baw się dobrze!
Nie no, żartuję. W tym wszystkim nie chodzi o bawienie się dobrze. Chodzi o SZPEJ.
Pożyteczne linki.
Oddziały:
- Compagnia di Farabutti
- IV Regiment Ostlandu
- Słońce Averlandu
- Wilcza Kompania Najemna z Nuln
- Carroburg
- Pióra
Sklepy zagraniczne:
- Celtic Web Merchant (fantastyczna obsługa klienta)
- Outfits for Events
- Armae
Polskie sklepy larpowe:
- Rekwizytornia (najlepsza obsługa klienta na świecie, zniżki dla oddziałów)
- 5 Żywiołów (dystybutor Freyhanda na Polskę)
Polskie sklepy reko:
- Lorifactor (jedyny sposób, żeby dostać reko szpej bez czekania miesięcy i bez obsuw)
Grupy fejsbukowe bitewniakowców
- Sigmar mit uns (grupa warhammerowców)
- Battle Larp – Karczma u Kenigera (dawniej grupa Battlequesta, obecnie ogólna)
Poboczne grupy i strony na facebooku:
- Znany rzemieślnik – Larp (recenzje rzemieślników larpowych i reko)
- DJ Fashion – larpowy influencer